Doleciała do Oahu z warkotem helikoptera za plecami.
Wysadziła pasażerów, pomachała Willowi i pojechała do domu. Teresa pewnie
wychodziła z nerw.
- Jestem! Cała i zdrowa!
- No wreszcie! Nie mogłaś zadzwonić?
- W tym sęk, że nie mogłam.
- Tak się zdenerwowałam, że chyba głupot narobiłam…
- Co zrobiłaś?