Andrzej zaprosił Teresę na wycieczkę. W zasadzie na
weekend. Mieli w planach zaszycie się na którejś z bezludnych wysp i nie odbieranie
nawet tamtamów wzywających do wojny. Magdalena była zadowolona z takiego stanu
rzeczy, bo odrobina urlopu Teresie się na pewno przyda, a i ona miała teraz
okazję pobyć sama z Ethanem. No, powiedzmy, że sama. Mateusz od kiedy poznał nowych
znajomych był niemalże gościem w domu. Dobrze, że chociaż na posiłki się
meldował.
Dzień był upalny i parny. Magdalena wyczuwała w powietrzu
nadchodzącą burzę. Nie potrafiła tego wyjaśnić, ale zawsze wiedziała kiedy
nadejdzie. Ethan po służbie miał przyjechać na kolację. Cieszyła się na samą
myśl o nadchodzącym wieczorze.
Zapiekanka z ryżu dochodziła w piekarniku, a Magda kroiła
świeże limonki na lemoniadę.
- Mamo, jestem!
- Umyj ręce! Zaraz przyjedzie Ethan i zjemy kolację!
- Ok.!
Pomimo szczerych chęci nie mogła przyzwyczaić się do
termometru w swoim nowym piekarniku. Musiała wciąż przeliczać stopnie Celsjusza
na Fahrenheita i wciąż się myliła, dlatego wolała co chwilę sprawdzać czy
zapiekanka już sama nie ucieka z piekarnika. W końcu uznała, że danie jest
gotowe. Wystawiła je na blat i przykryła folią aluminiową, żeby nie wystygła.
- Maggie, już jestem!
- Myj ręce i zawołaj Mateusza! Kolacja gotowa!
- Mmm… ale pachnie…
- Uciekaj mi stąd. Zaraz będziesz jadł.
Ethan przytulił się do wyciskającej sok z limonek
Magdaleny.
- Idę zawołać Mateusza i ci pomożemy.
- Weź nakrycia.
Ustawiała szklanki i dzbanek z lemoniadą na tacy. Usłyszała,
że Ethan ściąga folię aluminiową z zapiekanki.
- Nie oparz się. Weź talerze, ja zajmę się zapiekanką.
Trzymając w rękach tacę odwróciła się. W jej kuchni stał
facet w niemodnym garniturze, pomimo duchoty zapięty na ostatni guzik, wybitnie
zainteresowany kolacją. Spojrzał na nią niewidzącym wzrokiem, uśmiechnął się i wyszedł
z kuchni. Nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko, że drzwi kuchenne prowadzące na
ogródek były zamknięte, a on ich nie otworzył. Najzwyczajniej w świecie przez
nie przeniknął.
Taca wypadła jej z rąk. Dzbanek roztrzaskał się w drobny
mak rozlewając całą swoją zawartość na podłogę. Ethan wpadł do kuchni jak
przeciąg. Zaraz za nim wbiegł Mateusz. Stanęli w drzwiach.
- Maggie, co się stało? Nic ci nie jest?
- Nie…
Stała jak wmurowana w podłogę i wskazywała ręką na drzwi.
- Bo… bo… bo…
- Bo co?
- On tu był.
- Kto?
- No on.
Patrzyli na nią jakby zwariowała. Jej samej się wydawało,
że coś niedobrego chyba dzieje się z jej głową. Otwarła drzwi. Coś kazało jej
iść. Zdezorientowany Ethan nie wiedział jak ma się zachować. Magda była jak w
transie.
- Mateusz, zostań tu. Zaraz przyprowadzę mamę. Maggie!
Stała po kostki we wodzie i nie bardzo wiedziała po co w
ogóle wyszła z domu.
- Maggie?
- Widziałeś go?
- Kogo?
- No tego faceta! Był w kuchni. To on ściągnął folię z
zapiekanki. Tak na mnie spojrzał, a potem przeszedł przez zamknięte drzwi!
- Maggie… proszę cię… chodź, zjemy kolację… Jesteś
zmęczona.
- Naprawdę go widziałam!
- Wierzę ci. Chodź.
Wiedziała, że jej nie wierzy. Uważa, że ma omamy.
Z daleka nadchodziła burza. Było słychać jej pierwsze
pomruki. W świetle jednej z pierwszych błyskawic zobaczyła go. Stał na plaży. I
patrzył na nią.
Aż ciarki przemknęły mi po plecach... Czekam na ciąg dalszy :) Pozdrawiam Klepsydro :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie, zastanawialam sie gdzie te słynne duchy, za spokojnie bylo jak na dom z taka renoma ;)
OdpowiedzUsuńAri
:D brawo!
OdpowiedzUsuńMagda będzie miała teraz do rozwiązania ciekawą zagadkę kim był ten facet i co od niej chce :) Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńsylwana
No nieeeee!!!!!! Tygodnia to ja nie wytrzymam!!!!
OdpowiedzUsuńNooooo nareszcie nareszcie :D
OdpowiedzUsuńOooo przyczajone duchy wreszcie się ujawniły;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie nabiera rumiencow :D Ciekawe czy to duch 'opiekun'domu czyjakas biedna zaplatana istota z niewyjasnionymi sprawami na ziemi i czy bedzie jakos powiazana z Magda
OdpowiedzUsuńPozdrowki
24 year-old Software Engineer III Danny Aldred, hailing from La Prairie enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Dance. Took a trip to Redwood National and State Parks and drives a Delahaye Type 175S Roadster. wejdz tutaj
OdpowiedzUsuń