Ethan
już dawno spał. Dom wydawał się cichy i spokojny. Magdalenie jednak zdawało
się, że wszystko trzeszczy, stęka, jęczy i woła ją. Dodatkowo było jeszcze
słychać oddalającą się burzę.
Zaczynasz popadać w
paranoję… Do jasnej cholery, weź się w garść. Ethan ma rację. Jesteś
przemęczona, stąd te dziwne urojenia.
Ciężko
było jej ignorować odgłos kroków na dole. Wmawiała sama sobie, że to Mateusz
poszedł się napić do kuchni albo kot hałasuje. Nad ranem w końcu udało jej się
zasnąć.
-
Mamo! Głodny jestem!
-
Nawet w sobotę mi nie da pospać…
-
Śpij. Mati, zrób sobie grzanki sam!
-
Ok.
-
Widzisz? A ty już byś leciała do synusia…
-
Mhm…
-
Mamo! Na stole w kuchni są jakieś twoje notatki z pracy!
Magda
obudziła się natychmiast. Nie zostawiała żadnych notatek na stole w kuchni. A
tym bardziej nie służbowych. Nie wolno jej tego robić. Ktoś się musiał włamać i
grzebać w jej neseserze. Zerwała się na równe nogi i pobiegła do kuchni.
-
Jakie notatki?
-
Tam leżą.
-
To nie jest moje pismo…
Usiadła
przy kuchennym stole. Jeden rzut okiem i doskonale wiedziała co to za notatka.
Najgorsze, że to również nie było pismo Piotra, jej ulubionego pierwszego
oficera, a tylko on i ona mieli dostęp do tych informacji. Ethan przecierając
oczy wszedł do kuchni.
-
Co to za informacje? Coś ważnego?
-
To współrzędne lotniska w Philadelphii. I wszystkie dane… temperatura, kierunek
i siła wiatru, oblodzenie pasa… wszystko… I to z dnia kiedy się tam rozbiłam…
Nawet dokładna godzina jest zapisana.
-
Jaka godzina?
-
Moment kiedy uderzyłam w ziemię.
-
Po co zapisujesz takie rzeczy?
-
To nie ja zapisałam. Moje notatki zostały we wraku. Zostały zabrane przez
prokuratora, jak badał sprawę. A to nie jest moje pismo. Nie ja to pisałam.
-
Mechanik…? Pierwszy oficer…? Stewardessa…?
-
Stewardessy nie mają dostępu do tych informacji. Mechanik teoretycznie ma
dostęp, ale ta wiedza jest mu całkowicie niepotrzebna. A już na pewno by tego
sobie nie notował. Pismo Piotra znam. Z nim wtedy leciałam. Prawie zginął. Daniel
uratował mu życie. I to również nie jest pismo Piotra. Poza tym tych informacji
się nie notuje, to się zapamiętuje. I po co miałby zabierać takie notki z wraku
w czasie ewakuacji?
-
Skąd to się tu wzięło?
-
Ty mi to powiedz. Moim przemęczeniem tego wytłumaczyć nie można.
Z
notatką w ręce poszła na plażę. Usiadła na pniu wyrwanego z korzeniami starego
drzewa. Starała przypomnieć sobie tego człowieka, którego widziała wczoraj w
swojej kuchni. Miała nieodparte wrażenie, że gdzieś już go widziała, ale nie
mogła sobie uświadomić gdzie. Wyglądał na rodowitego Hawajczyka, ale równie
dobrze mógłby być Indianinem. Strój, na który wczoraj zwróciła uwagę, był modny
w połowie lat sześćdziesiątych, może trochę później.
-
Co chcesz mi powiedzieć? Mam coś zrobić? To mi powiedz albo napisz co, to
zrobię.
-
Z kim rozmawiasz?
-
Z moim wczorajszym gościem…
-
Maggie…
-
Tak, wiem… Dobra, nie ważne… Jutro lecę do Londynu, a potem Paryż, Berlin, Praga,
Warszawa. Lecisz ze mną?
-
Szczęściara…
Już
miała iść do samolotu, gdy wezwano ją do biur lotniska. Przez wzgląd na nowy adres
jej zamieszkania coś się nie zgadzało w papierach.
Pewnym
krokiem dotarła do sekretariatu. Jak zwykle miliard podpisów, drugi miliard stempelków
i mogła lecieć. Kiedy już się odwracała, drzwi gabinetu jednego z dyrektorów się
otwarły. Uśmiechnął się, przywitał z nią, chwilę porozmawiał. Bardzo
sympatyczny człowiek. Magdalena jednak nie mogła wydobyć z siebie słowa.
Patrzyła na ścianę gabinetu za jego plecami i nie mogła oderwać oczu od jednego
ze zdjęć.
-
Stało się coś? Wygląda pani jakby ducha zobaczyła…
Ale jazda !!! I to od ranka!!!!
OdpowiedzUsuńDobre rano wszystkim.
Trochę przyśpieszyłaś z odcinkami-
(z czego się bardzo cieszę)
- no ale akcja szybko się rozwija i tego wymaga:):):)
tylko nie kaz czekac nam na ciag dalszy kolejnego tygodnia. Jest weekend wiec wiesz Klepsi, pisz kogo ona tam zobaczyla. ;). pzdr jovanna ;)
OdpowiedzUsuńWow! No teraz to sie dzieje! Nastpeny odcinek, PLIZZZZZZZ!
OdpowiedzUsuńSurrey
Nie mogę się doczekać następnego odcinka! Duchy i mroczne tajemnice, to coś, co tygryski lubią najbardziej!;)
OdpowiedzUsuńaniwlama
Ty to masz pomysły! :)
OdpowiedzUsuńZ reklamacją do Wioli! To jej pomysł! :)
Usuńno nie ja byłam ty;lko inicjatorka poddałam [pomysł a resztę zrobiłaś sama :)
UsuńAsiu mam pytanie... czy moglabys wejsc do mnie na bloga przeczytać moj post o Daviem Snow i małym Piotrusiu i napisać kilka słów u siebie, chłopiec walczy o serce a raczej o operacje w Monachium która da mu mozliwosc cieszenia sie kolejnymi latami, błabym wdzieczna gdybys dała słowo od siebie w tej szczytnej akcji
Nie chcecie jadła, napoju?
OdpowiedzUsuńZostawcie nas w spokoju!
Czy widzisz Pański krzyż?
A kysz! A kysz!
Trafiłam tu z bloga koleżanki i jestem zachwycona. Ależ masz fajne pióro i pomysły. Chyba tu wsiąknę i pracy dziś nie będzie, szef się na pewno ucieszy hehe
OdpowiedzUsuńNatchnienia życzę i pozdrawiam ;)