piątek, 4 maja 2012

Czas nadszedł




W poprzedniej notce, chodziło mi o kołysankę, którą skrzypek zagrał gitarzyście kiedy zauważył, że ten przysypia. Wszyscy zgadli :). Dziś przedstawiam Wam fajny kawałek w trzech wykonaniach. Jak dla mnie wszystkie są super, każde w swoim rodzaju.



Niemalże wniósł mnie do powozu nie dbając o konwenanse. Od razu wiedziałam, że to Aleksander. Nie musiałam nawet sprawdzać. Wtedy dopiero poczułam jak bardzo za nim tęskniłam. Za ciepłem jego dłoni. Za niskim tembrem głosu. Za zapachem. A jedyne co mi się kołatało po mojej głowie to „nie będę w stanie go zabić”. Zdałam sobie sprawę, że to czy jesteśmy razem, czy nie, nie ma znaczenia. Powiedziałabym nawet, że rozłąka powoduje jeszcze większe problemy.

- Kiedy nadejdzie czas nie będę w stanie odebrać ci życia…
- A… to o to chodzi… dlatego mnie zostawiłaś… Byłem przekonany, że znalazłaś sobie jakiegoś przystojnego śmiertelnika… i ci się znudziłem…

Tyle miałam mu do powiedzenia. Chciałam przekazać mu wszystko od razu. Najbardziej chciałam mu opowiedzieć o wszystkich zabawnych zdarzeniach jakich byłam świadkiem albo uczestnikiem. Tak… tego brakowało mi najbardziej. Nie miałam z kim się śmiać.

Przywarłam całym ciałem do Aleksandra. Nic nie miało znaczenia. Tylko to, że jest. Czas się zatrzymał. Wiatr ucichł, deszcz przestał padać, a zza chmur wyszło słońce. I to nie ja byłam za to odpowiedzialna.

Przedstawiłam Aleksandra mojej rodzinie jako mojego męża. Wreszcie mogłam powiedzieć im coś prawdziwego. Wszyscy byli tak zaabsorbowani parą młodą, że nikt za bardzo nie zwracał na nas uwagi. Wszyscy świetnie się bawili, choć jak na mój gust okowity było stanowczo za dużo.

Chcieliśmy zaszyć się gdzieś, gdzie nikt nas nie znajdzie. Oboje bardzo tego chcieliśmy. Nie potrzebowaliśmy słów, żeby się porozumiewać. Kiedy to tylko było możliwe wyśliznęliśmy się do chaty za wsią. Jeden dotyk ręki Aleksandra i wnętrze chaty z brudnej, opuszczonej wiejskiej rudery zamieniło się w przytulne miejsce. Jedno moje spojrzenie w kominek by zapłonął tam ogień. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że znów przekraczamy granice tego czego nie powinniśmy robić. Magii wolno nam było używać tylko w ważnych lub niebezpiecznych momentach naszego życia, nie dla zabawy. W tym momencie nie miało to dla nas żadnego znaczenia.

- Katarzyna…?
- Ciii… to tylko moje wilki… nic ci nie zrobią… przyszły się przywitać.

Wyszłam na zewnątrz, żeby się przywitać. Wilki były bardzo niespokojne. Zachowywały się co najmniej podejrzanie. Nerwowo obchodziły chatę powarkując. Starały się odciągnąć mnie od chaty, wepchnąć do lasu. Jeszcze ich takich nie widziałam. W pierwszym momencie myślałam, że boją się Aleksandra i starają się mnie przed nim ochronić. Odwróciłam się w stronę światła. W otwartych drzwiach, gdzie przed chwilą stał Aleksander nikogo nie zobaczyłam.

- Aleksander…?

Weszłam do chaty. Nie było go. Na drewnianej podłodze zobaczyłam wypalony napis „Czas właśnie nadszedł”. I nic więcej. Wnętrze znów było opuszczoną ruderą. Tylko ogień na kominku nadal płonął. Wtedy się wystraszyłam. Naprawdę się wystraszyłam. Pierwszy raz. Zapach jaśminu uświadomił mi, że musiała tu być Jasność. Napis na podłodze niewątpliwie był dziełem Ubu.

Jednak skoro czas właśnie nadszedł, to po pierwsze dlaczego, a po drugie dlaczego mnie tu zostawili? Nic mi się nie zgadzało. Poza tym skąd mam wiedzieć, że czas nadszedł? Nic nie czułam. Nic dziwnego, ani innego niż dotychczas.

W zmurszałych deskach podłogi obok kominka zauważyłam coś w rodzaju skrytki. W pierwszym momencie myślałam, że to cień tańczący w płomieniach kominka. Kiedy przyjrzałam się dokładniej zobaczyłam w szczelinie mosiężne okucia.


4 komentarze:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=wwfQYC-vw44

    to tak odnośnie tych wszystkich pięknych utworów...;)
    a odcinek jak zawsze rewelacja...czekam czekam czekam na ciąg dalszy :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi dech zaparło:) Zarówno jeśli chodzi o muzykę jak i opowiadanie. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Tylko błagam, nie każ mi tak dłużej czekać bo się uduszę:)) Pozdrawiam ciepło:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten utwór. Mam go w kliku wersjach na swojej playliście od dawna. Moim faworytem jest ta Celtic Woman, ale bardzo też lubię ten kawałek w wykonaniu Westlife http://www.youtube.com/watch?v=9bxc9hbwkkw&ob=av2e
    Poza tym uzależniłam się od Twojego pisania. Czytam Cię już od dłuższego czasu. Każdego dnia z niecierpliwością klikam i sprawdzam, czy jest u Ciebie coś nowego. Błagam nie trzymaj nas "Klepsydromanów" tak długo bez kolejnych dawek :-)
    Marta (martusiamm)

    OdpowiedzUsuń
  4. KLPSYDRA MIEJ LITOSC, TOZ TO JUZ 8.05.... Oj przepraszam za duze litery, niechcacy. Ale do tematu: dlugi weekend sie skonczyl.... napisz cos ;-) Plisssssssssss
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń

Ludziska! Podpisywać się, bo nie lubię gadać z Anonimami!
Przepraszam za konieczność weryfikacji obrazkowej, ale bez tego dostaję dziennie 50 komentarzy spamowych.