poniedziałek, 16 lipca 2012

Zderzenie z rzeczywistością



Obudziło ją… nie wiedziała tak do końca co ją obudziło. W pomieszczeniu panował półmrok.

- Nie wstawaj za szybko, bo cię zemdli albo stracisz przytomność. Byli tu jacyś ludzie z lotniska, chcieli cię przesłuchać, ale nie pozwoliłem cię budzić.


- Dzięki. Ile spałam? Co z Piotrem? Znaczy z moim pierwszym oficerem?
- Spałaś 15 godzin. Twój telefon odebrałem, pogadałem z twoim mężem, bo się denerwował. Piotr dochodzi do siebie, też martwi się o ciebie. Ostatnio ponoć widział cię zmiażdżoną fotelem, wbitą w stery. Myślał, że nie żyjesz.
- Złego licho nie bierze. Idę do niego i muszę jechać na lotnisko. Dziękuję za wszystko doktorze. Do widzenia.
- Gdyby działo się coś niedobrego, masz w telefonie mój numer. Sam wprowadziłem. Do widzenia.

Piotr ucieszył się na jej widok. Jego żona była już w drodze. Magda pomyślała o Adamie. Pewnie odchodzi od zmysłów. Kiedy przekonała się, że nic nie potrzeba Piotrowi, wreszcie z nim porozmawiała. Uspokoiła go i odwiodła od pomysłu przyjazdu do Philadelphii. Uznała, że jej powrót może się opóźnić góra dwa dni, więc na końcówkę świąt zdąży. Poza tym nie chciała żeby zostawiał Mateusza samego.

Myślała, że przesłuchanie będzie tylko formalnością. W końcu najważniejszy jest zapis ze skrzynek. Okazało się, że jest w błędzie. Przesłuchiwano ją prawie pięć godzin i cały czas miała przemożne wrażenie, że za wszelką cenę przesłuchujący starają się jej udowodnić, że to ona była winna całemu zajściu. Szczególnie napastliwi byli przedstawiciele producenta samolotu, którym lecieli. Domyśliła się o co chodzi. O grube pieniądze chodzi. Bardzo grube. Będą starali się za wszelką cenę zwalić winę na pilotów, bo przyznanie, że ich samolot jest bublem, naraziłoby firmę na milionowe straty. Nie bardzo się tym przejęła. Była doświadczonym pilotem. Wiedziała, że nie popełniła żadnego błędu i była przekonana, że zapis z czarnych skrzynek potwierdzi jej słowa.

Miała pozostać w Philadelphii tydzień. Taki dostała rozkaz. Nie tego oczekiwała. Liczyła, że pozwolą jej wrócić do rodziny. Nie pozwolili.

- Adam, najprędzej będę w domu w Sylwestra.
- Dlaczego dopiero w Sylwestra? Dlaczego nie chcą cię puścić?
- Do tego czasu potwierdzą moje zeznania ze skrzynkami. Tak myślę. Może wziąłbyś Mateusza i przyjechalibyście do mnie? Spędzilibyśmy tutaj święta, a Nowy Rok u mamy?
- Bardzo bym chciał, ale nie mogę zostawić mamy samej na święta, a ona w życiu nie zgodzi się lecieć samolotem. Znasz ją.
- Znam… No to… kolejne święta osobno… Przykro mi. Tak bardzo mi cię tu brakuje.
- Wiem. Nadrobimy wszystko jak wrócisz. Wytrzymaj. To tylko tydzień. A jak przylecisz to urządzimy sobie swoje święta.

Wigilia. Planowo od wczoraj powinna być w domu. Powinna. Dobrze, że oddali jej bagaże, bo pewnie do teraz chodziłaby w mundurze. Nie tylko fizycznie nie była przygotowana na dłuższy pobyt. Myślami była cały czas w Polsce. Jeszcze nigdy nie czuła się tak samotna. Nie były to jej pierwsze święta poza domem, ale te dotychczasowe były planowane, więc zdążyła przygotować się do tego.

Do Piotra przyjechała żona. Magda poszła do szpitala złożyć im życzenia. Ucieszyli się na jej widok. Nie chciała im przeszkadzać, więc możliwie szybko się pożegnała. Kiedy już wychodziła ze szpitala jej telefon zabrzęczał. Pomyślała, że życzenia. Otwarła wiadomość i zamarła. Kolejny sms. I kolejny. I jeszcze jeden. Bez podpisu. Same zdjęcia. Zdjęcia jej męża w objęciach sekretarki. Dziewczątka, które było częstym gościem w jej domu. Dziewczątka, które wiekiem bardziej pasowało do ich syna Mateusza.

Usiadła na pierwszym z brzegu krzesełku. Telefon zaczął wibrować w jej ręce. Dzwonili z firmy. Jakaś biurwa uprzejmym tonem poinformowała ją, że odbiera jej skrzydła do czasu wyjaśnienia awarii podwozia. To może trwać nawet pół roku. Wesołych Świąt!

Siedziała na plastikowym krzesełku tępo patrząc w ścianę. Zaczęła się zastanawiać czy śni jej się jakiś koszmar, czy może jest w jakimś programie „Mamy cię”, czy innej ukrytej kamerze. Nie wiedziała ile czasu upłynęło. Ludzie mijali ją i nikt nie zwracał na nią uwagi.

- Co ty tu robisz? Źle się czujesz? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła.
- Byłam… byłam u Piotra…
- Wszystko w porządku?
- Właśnie się dowiedziałam, że moje idealne małżeństwo legło w gruzach, wyrzucili mnie z pracy, no może nie tak do końca, ale zawiesili mnie do czasu wyjaśnienia, czyli na bardzo długo, a poza tym jest Wigilia, a nie mam nawet z kim podzielić się opłatkiem i spędzę ten dzień daleko od domu. … Właśnie zawalił się mój świat. Tak. Wszystko w porządku! Nawet nie wiem dlaczego ci to mówię…

12 komentarzy:

  1. Hmmm... Klepsydro to cos nowego czy ja już wyszłam z obiegu?? :) Pozdrawiam
    Aleczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie w gruzach.... ale Magdalena zapewne jak feniks z popiołu....

    Garretta poznałam u ciebie, dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana, jakby tak nie było, to musiałabym napisać: Magdalena poszła się utopić. The End. :)

      Usuń
    2. a żeby było w klimacie świątecznym, to zrobiła to w wannie z karpiem ;>

      Usuń
    3. Aż się woda w wannie zagotowała. :)

      Usuń
  3. Witaj po przerwie.
    Nie było mnie dwa dni, a tu tyle do czytania ;)
    A teraz o opowiadaniu: jeśli się nie mylę i dobrze mi się zdaje, to Magdalena nie z tych, co to skopana leży na ziemi i płacze, tylko wstanie, otrzepie się i jeszcze kilka tyłków skopie. Zaczynając od męża, a na wrednej biurwie kończąc.
    Mam nadzieję, że to opowiadanie też się skończy hapi endem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze pozytywne zaskoczenie - mam nadzieję, że będzie kontynuacja :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać że takie opowiadania to Twój konik ;) ile razy zaglądam to nowy odcinek :) Oj umiesz trzymać w niepewności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A lekarz przystojny, bo nie doczytałam?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie toto niecierpliwe! Nie doczytałam, bo nie napisałam! Cierpliwości! Najpierw są kłody pod nogi, potem to co przyjemne :)

      Usuń
    2. Ale napisac cos bys mogla choc troche rabka tajemnicy. NIe zeby potem sie okazalo, ze jest niski, lysy i latwiej go przeskoczyc ;)

      Usuń
  7. Uwielbiam Celtic Woman najbardziej ich kawalek The Voice :)
    A co do Magdaleny ciekawie sie zaczyna :D

    OdpowiedzUsuń

Ludziska! Podpisywać się, bo nie lubię gadać z Anonimami!
Przepraszam za konieczność weryfikacji obrazkowej, ale bez tego dostaję dziennie 50 komentarzy spamowych.